W środowy wieczór Sułów stanie się areną jednego z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń tej jesieni. Na murawie naszej Sułowskiej Twierdzy dojdzie do historycznego, pierwszego w dziejach klubu pojedynku z jedną z najbardziej zasłużonych drużyn Dolnego Śląska – I KS Ślęzą Wrocław.
Ślęza to marka znana każdemu kibicowi dolnośląskiej piłki. Klub założony w 1945 roku jest najstarszym klubem sportowym stolicy regionu i przez dekady zapisał wiele chlubnych kart w historii wrocławskiego futbolu. Zespół żółto-czerwonych w sezonie 1992/93 zajął trzecie miejsce na zapleczu ekstraklasy, ocierając się o awans do krajowej elity. W Pucharze Polski Ślęza dotarła do 1/8 finału (1994/95), a dziś stabilnie rywalizuje na poziomie III ligi, łącząc tradycję z nowoczesnym podejściem do szkolenia i infrastruktury.
Aktualny sezon ligowy nie układa się jednak po myśli zespołu trenera Grzegorza Kowalskiego. Wrocławianie w pięciu ostatnich meczach ligowych ponieśli cztery porażki i z dorobkiem ośmiu punktów zajmują 16. miejsce w tabeli. To sytuacja zaskakująca dla kibiców Ślęzy, przyzwyczajonych do walki o czołowe lokaty, a nie o utrzymanie. W pucharze wrocławianie rozegrali dotąd jedno spotkanie – w 1/8 finału pokonali na wyjeździe Błyskawicę Gać 3:1.
Zupełnie inne nastroje panują w Sułowie. Barycz jest w kapitalnej formie i z pełnym impetem realizuje plan, który w opinii wielu ma zakończyć się awansem do Betclic III ligi. Zespół Tomasza Horwata wygrał wszystkie dwanaście ligowych spotkań, a w pucharze pewnie przeszedł kolejne rundy, eliminując Strzeliniankę Strzelin (2:0) i GKS Mirków-Długołęka (2:1). Teraz jednak poprzeczka zawieszona jest znacznie wyżej – do Sułowa przyjeżdża najwyżej notowany rywal w strefie Wrocław.
To starcie może mieć kluczowe znaczenie dla dalszych losów pucharowych rozgrywek. Zwycięzca środowego ćwierćfinału będzie jednym z głównych faworytów do gry w finale strefy wrocławskiej. Dla Baryczy to również wyjątkowa okazja do pokazania, jak realnie prezentuje się poziom czołowej drużyny IV ligi na tle trzecioligowca.
Spotkanie ma dodatkowy smaczek – w obu zespołach nie brakuje piłkarzy, którzy reprezentowali barwy przeciwnika. W Ślęzie grali niegdyś reprezentujący obecnie Sułów: Marcin Wdowiak, Maciej Tomaszewski, Mateusz Stempin i Paweł Kucharczyk. Z kolei w zespole Ślęzy występuje dobrze znany kibicom w Sułowie Jakub Bohdanowicz.
Wszystko wskazuje na to, że w środowy wieczór czeka nas prawdziwe piłkarskie święto w Sułowie. Barycz jest w gazie, pełna wiary i determinacji, by sprawić kolejną niespodziankę i pokonać wyżej notowanego rywala. Ślęza przyjedzie podrażniona ligowymi niepowodzeniami, ale z ambicją udowodnienia swojej klasy.
To będzie pojedynek tradycji z ambicją, doświadczenia z formą i historii z nową energią. W środę wieczorem Sułów znów będzie żył piłką.
Fot: Ślęza Wrocław