Nasza Barycz rozegrała w sobotę wyjazdowe spotkanie 14. kolejki w Wałbrzychu. Górnik, zajmujący przed meczem 14. miejsce z dorobkiem 13 punktów, podejmował lidera, który przyjechał z jasnym celem – odnieść czternaste zwycięstwo i dopisać do kompletu kolejne trzy punkty. Ostatecznie nasz zespół wygrał 2:1, choć gospodarze postawili twarde warunki i długo utrzymywali kontakt z liderem.
Spotkanie rozpoczęło się dla Baryczy znakomicie. Już w 3. minucie Grzegorz Kotowicz otworzył wynik meczu, zdobywając bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego. Piłka po jego dośrodkowaniu wpadła za kołnierz bramkarzowi Aleksandrowi Krzyżaniakowi, który nie zdołał jej sięgnąć. Chwilę później Jan Leończyk groźnie uderzał zza pola karnego, ale golkiper Górnika był na posterunku. W 17. minucie świetną kontrę wyprowadził Jakub Gil, który dograł do Wojtka Łuczaka, a ten wypatrzył w polu karnym Piotra Grzelczaka – strzał ponownie obronił Krzyżaniak. Nasza Barycz stwarzała kolejne sytuacje, jednak brakowało skuteczności. W 26. minucie po dośrodkowaniu Łuczaka minimalnie chybił Leończyk, a w końcówce pierwszej połowy po centrze Kotowicza Łukasz Bogusławski główkował z dwóch metrów, trafiając w słupek. Górnik również miał swoją okazję, gdy po błędzie naszej obrony Michał Rzońca uderzył z ostrego kąta, lecz Dominik Budzyński sparował piłkę na rzut rożny. Do przerwy Barycz prowadziła 1:0, a gra toczyła się w szybkim tempie. Gospodarze nie cofnęli się po stracie gola, dzięki czemu pierwsza część meczu była dość wyrównana w środku pola.
Druga połowa zaczęła się dla naszej drużyny nieco niemrawo. Górnik odważniej ruszył do przodu i próbował zepchnąć Barycz do defensywy. Z drugiej strony w 59. minucie Adrian Puchała miał znakomitą okazję, by podwyższyć prowadzenie po podaniu Jakuba Gila, jednak z siódmego metra nie trafił w bramkę. Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła – w 62. minucie dośrodkowanie z głębi pola wykorzystał najlepszy strzelec Górnika, 18-letni Oliwier Łabiak, który uderzeniem głową pokonał Budzyńskiego i doprowadził do wyrównania.
Stracony gol podziałał na nasz zespół mobilizująco. Po dokonaniu zmian i wejściu na boisko Macieja Spychały, Mateusza Stempina i Marcina Przybylskiego Barycz ponownie przejęła inicjatywę. W 77. minucie po dośrodkowaniu Spychały z rzutu rożnego Maciej Tomaszewski głową skierował piłkę do siatki, dając naszej drużynie prowadzenie 2:1. Do końca spotkania to Barycz kontrolowała przebieg gry, choć w 86. minucie bliski trzeciego gola był Mateusz Stempin, którego strzał po podaniu Grzelczaka minimalnie minął słupek. W doliczonym czasie gry gospodarze mieli jeszcze kilka groźnych stałych fragmentów, jednak nasza defensywa nie pozwoliła już na więcej i wynik nie uległ zmianie.
Nasza Barycz odniosła czternaste zwycięstwo w czternastym meczu i utrzymała komplet punktów w tabeli. Choć spotkanie w Wałbrzychu nie należało do najłatwiejszych, zespół ponownie pokazał dojrzałość i potrafił zareagować w trudnym momencie. Mimo chwilowych przestojów i niewykorzystanych okazji Barycz potwierdziła, że nawet w wymagających meczach potrafi przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Wnioski nasuwają się same – aby w dalszej części sezonu utrzymać tak imponującą serię zwycięstw, nasz zespół musi zachować większą koncentrację i skuteczność pod bramką rywala, bo każdy kolejny przeciwnik będzie chciał odebrać punkty niepokonanemu liderowi.
W następnej kolejce nasza Barycz zagra u siebie wyjątkowo w niedzielę, 2 listopada o godzinie 16:00, podejmując zespół Legsadu Kościelec.
Bramki:
3 min 0:1 Grzegorz Kotowicz (Barycz)
62 min 1:1 Oliwier Łabiak (Górnik)
76 min 1:2 Maciej Tomaszewski (Barycz)
Skład Baryczy:
Budzyński - Leończyk, Wdowiak, Bogusławski, Bachta - Gil (72' Bąk), Tomaszewski, Puchała (66' Stempin), Kotowicz (66' Kotowicz) - Łuczak (66' Spychała), Grzelczak