W mroźny, listopadowy, sobotni wieczór Barycz Sułów rozegrała „awansem” pierwszą wiosenną kolejkę – 18. serię spotkań sezonu Koleje Dolnośląskie IV ligi. Choć boisko było lekko zmrożone, sędzia Bartosz Oniszczuk uznał, że murawa nadaje się do gry, a obie drużyny w zimowej aurze przystąpiły do ostatniego meczu w tym roku. Barycz, będąca w kapitalnej formie, nie zamierzała zwalniać tempa.
W wyjściowej jedenastce gospodarzy zabrakło Marcina Wdowiaka, który nabawił się lekkiego urazu. Sztab nie chciał ryzykować pogłębienia kontuzji podstawowego stopera, co wymusiło taktyczne roszady. Maciej Tomszewski został cofnięty z pomocy do obrony, jego miejsce na środku zajął Maciej Spychała, a na skrzydło wrócił Jakub Gil. W składzie Górnika zabrakło z kolei kapitana Marcina Franczaka i podstawowego bramkarza Michała Piotrowskiego.
Spotkanie zaczęło się od groźnej akcji gości – Bartłomiej Kłos, najlepszy strzelec Górnika, był bardzo bliski pokonania Dominika Budzyńskiego. Barycz odpowiedziała jednak błyskawicznie i skutecznie. Maciej Bachta sprytnie dośrodkował w pole karne, gdzie piłkę przejął Piotr Grzelczak. Jego pierwszy strzał obił poprzeczkę, ale dobitka głową znalazła drogę do siatki mimo interwencji obrońcy. To kolejny mecz, w którym Barycz zdobywa szybkie prowadzenie, a koncentracja zespołu zapowiadała, że kolejne bramki mogą być tylko kwestią czasu.
Górnik nie zamierzał oddawać pola i szukał wyrównania. Zmarznięta murawa sprzyjała pojedynczym kiksom, a po jednym z nich goście stworzyli sobie znakomitą sytuację, lecz ich napastnik nie trafił w światło bramki. Pierwsza połowa była dość wyrównana, choć z optyczną przewagą Baryczy, która częściej przebywała pod bramką Dawida Michałkowa. Goście oddali kilka strzałów i mieli swoje rzuty rożne, ale to gospodarze byli bardziej konkretni. W 34. minucie Jan Leończyk wrzucił piłkę z autu, ta została wybita przez obrońcę, a Maciej Spychała pięknym wolejem posłał ją prosto w okienko bramki Górnika – kolejne trafienie wyjątkowej urody w tym sezonie. Do przerwy Barycz prowadziła 2:0 i kontrolowała przebieg gry.
Po przerwie gospodarze rozpoczęli tak samo efektownie, jak zaczęli pierwszą połowę. Cztery minuty po wznowieniu gry Piotr Grzelczak po raz drugi wpisał się na listę strzelców, powiększając prowadzenie. Chwilę później miał udział przy kolejnym golu – sprytnie przepuścił piłkę między nogami, a akcję mocnym strzałem wykończył Grzegorz Kotowicz. W 59. minucie również drugi skrzydłowy, Jakub Gil, dopisał swoje trafienie; jego uderzenie po rykoszecie zaskoczyło bramkarza gości.
Od 60. minuty trener Tomasz Horwat tradycyjnie wprowadził świeże siły, dokonując aż czterech zmian jednocześnie. Na boisku pojawili się Dawid Bąk, Marcin Przybylski, Oskar Majbroda oraz Mateusz Stempin. Kilkanaście minut później to właśnie rezerwowi zaczęli dopisywać kolejne gole. W 74. minucie Przybylski płaskim strzałem zdobył szóstą bramkę, a dziesięć minut później wynik na 7:0 ustalił Dawid Bąk.
To wysokie, w pełni zasłużone zwycięstwo zakończyło fantastyczną ligową jesień w wykonaniu Baryczy. Drużyna wygrała wszystkie mecze sezonu, co jest wynikiem wręcz nieprawdopodobnym, nawet jak na realia IV ligi. W całej Polsce tylko jedna drużyna na tym poziomie może pochwalić się kompletem zwycięstw – Odra Bytom Odrzański – choć Barycz ma rozegrane dwa mecze więcej. Statystyki są imponujące: w 18 meczach zespół stracił jedynie 8 bramek, zdobył 78, a aż 10 razy zachował czyste konto. Ani razu nie pozwolił rywalom strzelić więcej niż jednego gola. Najlepsi strzelcy to Piotr Grzelczak i Wojciech Łuczak – po 14 bramek, obaj zajmują drugie miejsce w klasyfikacji strzelców ligi. Marcin Przybylski dołożył 9 trafień.
Przewaga nad drugim w tabeli Piastem Żmigród wynosi obecnie 17 punktów, choć lokalny rywal ma jeszcze jedno zaległe spotkanie z Lechią Dzierżoniów. Ostateczna tabela zostanie ustalona po ich meczu w najbliższą sobotę.
Po takiej jesieni trudno nie patrzeć w przyszłość z optymizmem, choć sport zawsze uczy pokory. Sztab i drużyna wykonali swoją pracę z ogromną nawiązką, za co należą się im ogromne słowa wdzięczności za pracę, koncentrację oraz konsekwencję piłkarską. Ogromne podziękowania kierujemy też w stronę naszych niezawodnych Kibiców! To Wy przez całą rundę – u siebie i na wyjazdach – głośno wspieraliście zespół. Jesteście naszym 12. zawodnikiem i Wasza obecność naprawdę dodaje sił!
Dziękujemy również Państwu Elżbiecie i Jackowi Tarczyńskim, dzięki którym klub może realizować swoje cele i marzenia. Słowa wdzięczności kierujemy także do wszystkich Sponsorów wspierających Barycz – to dzięki Wam klub może się rozwijać, inwestować i rosnąć w siłę. Podziękowania należą się również Zarządowi z Dominkiem Trzeciakiem na czele i wszystkim osobom zaangażowanym w codzienne funkcjonowanie klubu.
Piłkarze
zasługują teraz na odpoczynek, a my w klubie nadal ciężko pracujemy, by wiosna
była jeszcze bardziej okazała. Do zobaczenia na stadionie w nowym roku!
Bramki:
1:0 4 min Piotr Grzelczak
2:0 34 min Maciej Spychała
3:0 49 min Piotr Grzelczak
4:0 52 min Grzegorz Kotowicz
5:0 59 min Jakub Gil
6:0 74 min Marcin Przybylski
7:0 85 min Dawid Bąk